Męskie Gotowanie Vol. 2

Dzień trzeci sam w domu.
Dość makaronu – przynajmniej na dni kilka. Z drugiej strony makarony to nieskończone możliwości i nie łatwo jest się nimi znudzić…
Może dzwonko łososia z frytkami  i jakąś surówką. Mało roboty, trwa chwilę a smaczne i (ryba) zdrowe.
Wracając z pracy wpadam do marketu i na stoisko rybne – tutaj warto wiedzieć, w jaki dzień są dostawy tego asortymentu, oczywiście najlepiej kupować tuż po dostawie. Cykl ryby (ale i innych „surowców”) w marketach często jest taki: ryba w całości, leży na lodzie dwa dni, następnie patroszona i jeśli nie zejdzie to filety lub dzwonka – z ryby nie robi się bigosu, więc na dzwonku – w ostatniej fazie w ofercie specjalnej – się kończy.
Kupując zwróćmy uwagę na zapach, jędrne i w wyraźnym, świeżym kolorze mięso, które musi być spoiste, nie gąbczaste lub rozpadające się.

Dzwonka łososia wyglądały dobrze, ale uwagę przyciągnęły płotki – patroszone i bez głów, przy tym w dobrej cenie. Rzadko u mnie jadane – z lęku przed ośćmi, którego do końca z moją rodziną nie podzielam. Biorę pół kilograma – co daje siedem rybek. Tylko oskrobać i gotowe do smażenia…
W domu ryby myję, przy okazji okazuje się, że są już oskrobane – świetna sprawa, wkładam do miseczki i solę. Ryba ma być smażona w panierce z jajka i mąki, z ryżem i sałatką z sałaty lodowej z pomidorami. Wybór jarzyny nie był trudny – na parapecie wciąż mam pomidory, a w lodówce leż główka sałaty.
  
Ryż gotuje się 15 minut, ryba smaży mniej niż 10 minut – aby wszystko zsynchronizować, zacznę od sałaty. Sałatę rozbieram, myję w zimnej wodzie i odsączam w wirówce. Pomidory myję i wycieram. Sos będzie wykonany bezpośrednio na jarzyny, więc nic specjalnego przygotowywać nie trzeba…
Wstawiam garnek z lekko osoloną wodą na ryż – użyję to co mam w szafce, Basmati z Kupca w woreczkach.
Wracam do surówki – rwę liście sałaty  układam w misce, następnie kroję pomidora na kostkę w kładę na sałacie, solę i pieprzę (nie w jednym miejscu oczywiście). Polewam oliwą dobrej jakości a na końcu skrapiam octem balsamicznym (przynajmniej tak się nazywa), który nie może być zbyt mocny i posiadać delikatny smak. Teraz mogę odstawić, aby trochę się „przegryzło”. Warto zwrócić uwagę na kolejność, która według pewnej szkoły jest istotna – najpierw oliwa a na nią ocet. Tłumaczy to się tym, że ocet zabija witaminy, więc wcześniej dodana oliwa przed szkodliwym działaniem octu ochroni. Idąc dalej tym tropem, sól daje się najwcześniej, bo rozpuszcza się w wodzie a w oliwie nie, musi być zadana przed oliwą właśnie.
  
Ale zostawmy już te sałatkowe dywagacje – pora na rybę, bo woda zaczyna się gotować i należy włożyć torebkę z ryżem. Torebka powinna być zanurzona, ale z garnkiem i wodą nie przesadzajmy – po co marnować wodę i nie odnawialne źródła energii… Gotujemy pod przykryciem.
Aby spanierować rybę, na talerzyk wybijamy umyte jajko, lekko solimy i dodajemy (lub ni – jak kto woli) trochę oregano i rozbijamy widelcem na w miarę jednolitą masę.
  
Na drugi talerz sypiemy mąki, włączamy gaz pod patelnią – najlepiej na tyle dużą aby pomieścić 4 ryby na raz (co przy niewielkim wzroście płotki nie jest trudne) – wlewamy oleju – i znów dygresja, akurat mam olej Carotino, ponoć świetny do smażenia, to go wypróbuję – i rozpoczynamy smażenie.
  
Rybę nurzamy w jajku, obtaczamy w mące i wkładamy na gorącą patelnię. I tak wszystkie trzy (na jutro zostaną cztery) smażymy, ruszając trochę i dociskając łopatką drewnianą, która stanowi świetne narzędzie do takich celów, aż panierka się zarumieni.  Ryba smaży się krótko – kilka minut z każdej strony. Jeśli nie mamy pewności czy już usmażona – wbijamy widelec w najgrubsze miejsce – gdy wchodzi lekki a mięso jest kruche, można kończyć.
  
W tym czasie ryż dochodzi – wyjmujemy na sito aby odsączyć a następnie rozrywamy torebkę i wykładamy ryż na talerz. Na ryżu układamy rybę.
Jemy dwoma widelcami – jest wprawdzie szkoła, nawet ostatnio coraz popularniejsza, preferująca nóż do ryby, ale my trzymamy się tradycji – z wyjątkiem śledzia…
Surówkę przed podaniem możemy lekko przewrócić, aby sos się rozprowadził – i to na tyle.
  
Następne danie za dwa dni…

am

Dodaj komentarz

Możesz użyć HTML:
<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>